Dzika
Stała się
Nastrożona
Wszelka łagodność natury ustąpiła pazurom zawczasu gotowym
Ogród porósł zielskiem
Perzem i wszelkim ostem kąśliwym
Ja - ona
Jestem kotem
niezaprzyjaźnionym
nie pogłaskanym
nie dokarmionym
Dzikie spojrzenie rzuca ozory ognia
na obce harmonie sytych, szczęśliwych
i uszczęśliwiających
Aura spowitych mrozem obrazów zza okna
sprzyja
Stałam się dzika
niczyja
Opadły skrzydła
pośród ogrodu porwane pierze
I czyjeś kroki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz