piątek, 29 listopada 2024

Eureka

 Olśniło mnie. 

Albo oślepiło.


Tak nagle i realnie

jak obuchem za uchem,

 czy z nieba cud. 

Jechałam nocą autem,

zewsząd ciemno i plucha,

innych aut w bród.


Strach wyłączał myślenie.

Było niebezpiecznie.


W pewnym momencie

przy horyzoncie 

Bóg maznął

poświatą światła,

bym dalej jechała bezpiecznie.


Tor jazdy kreśliły kontury drzew

wbrew kompetencjom wzroku.


A Sanah śpiewała swój śpiew.


Miało być ciemno.

I było.

A Bóg miał mnie na oku.









niedziela, 24 listopada 2024

Widok

 Z mojej Mamy okna taki dzisiaj widok.



Jesień jeszcze a  prószy, 

że miło.

Bajka. 

Pocztówka. 

Sielanka.


Tak. To jest wstęp do lamentu duszy. 

Do Księgi Hioba,

Apokalipsy.

Do  łoża boleści

bezlitośnie codziennego

i snu człowieka, 

który już nie krzyczy.


I potem śnieg zanika.

Bajka  w niebo odpływa.

Zewsząd prą ciężkie chmury

A mi trzeba jechać.


'A kiedy przyjdzie także po mnie

Zegarmistrz światła purpurowy,

By mi zabełtać błękit w głowie,

To będę jasny i gotowy.'

No. Oby.





niedziela, 17 listopada 2024

Mieszanina

Tak. Znowu to samo.  Chwile szaro-bure i ja pośród nich. Jak zaklęty balon, bańka z czarnej dziury. A miało być inaczej. Były postanowienia i jakiś rachunek sumienia. Nie. Lecę. Obijam się o zakręty. A potem padam,  nie chcę.   Odwracam uszy od podszeptów duszy, bo nie wiem, kto w niej mieszka.  Bezbronna dziewczynka z blond ogonkiem czy perfidna bestia z piekła rodem. Nie da się jednak tego ignorować. Dziewczynka skowycze a bestia ryczy. Czasem się włączają  inne osoby, bardziej wytonowane czy lepiej wychowane. Ale ja, ta, która skminiam tę dziwną mieszaninę siebie, czasem drastycznie, po prostu, nie wiem.




sobota, 16 listopada 2024

 W zgodzie na  szare chwile kryje się perła.

W trudnej zgodzie na trudny czas.

W milczeniu na kolanach.


Trudny czas  to  błogosławiona   lekcja

albo zarzewie przekleństwa.


To w tobie jest sprawcza moc decyzji

i twoje życie zgodne z nimi.


Reszta, tak.

Reszta tkwi w mocy błogosławieństwa.


Srebrnej nici z nieba.




 

piątek, 15 listopada 2024

Nie potrzebujesz a kupujesz

 'Twoje włosy wyglądają jak zdrowe'.

Dziewczyna rozpryskuje spray na włosach wyglądających na zdrowe, wprowadzając w skórę głowy kolejną dawkę chemii.  

Na czym stoi świat reklamy tam, gdzie nie chodzi o dystrybucję produktu dobrego dla człowieka a o dobry zysk dla producenta? Pytanie retoryczne. W rzeczywistość reklamy wpompowuje się potężną dawkę złudzenia i na nim buduje się dystrybucję a więc zysk. Nie wiem, czy w tych czołowych produktach, które reklamują główne media, na jakimkolwiek etapie, od pomysłu do klienta, jest rzeczywista troska o to, by trafiał do niego produkt dla niego realnie dobry. Świat współczesny cierpi na nadprodukcję, dla której szuka rynków zbytu. Po co? Dla jeszcze większego zysku niż wcześniej. Reklama ma stwarzać pozory, że czegoś potrzebujemy bo to jest dla nas  dobre. To znaczy, pozornie dobre. 

Powiem wam, co jest dobre i co nie czyni pozornie dobrych skutków tylko dobre. Umiar w używaniu wszystkiego, oby to było dla nas dobre, i dyscyplina w kwestii potrzeb.

Możesz mieć dziesięć lakierów do włosów, 20 różnych szamponów, 50 typów balsamów i olejków a na głowie szczecinę spaloną od... nadmiaru.

I tak jest ze wszystkim. Co za dużo to nie zdrowo. Strzeżmy się wszelkich nieumiarów i nadmiarów. Uczynią nas chorymi i brzydkimi i uzależnionymi od tego, co nas uczyniło takimi. 


 




wtorek, 12 listopada 2024

Wypad z baru.

Przegranej Kamali zawinił Joe Biden. Wyrok zapadł. Niezadowoleni finansiści zrzucili odpowiedzialność na starego człowieka. To żałosne. Żałosne jest to, że  wybrali osobę pozbawioną  na to stanowisko walorów i  żałosne jest to, że znaleźli go winnym aktualnej porażki, jak nie katastrofy. 

Katastrofa pracowała na ten wynik własnymi zasobami.

Odsłuchałam kilka kawałków przedwyborczych Kamali. Byłam zaskoczona słabym poziomem merytorycznym jej wypowiedzi a jeszcze bardziej tym, że nie radziła sobie z pytaniami, na które nie miała wdrukowanej odpowiedzi. Co wtedy robiła? Powtarzała frazesy. Nie wiem, czy to możliwe, żeby tak drętwą mowę można było uznać za poważne deklaracje polityczne. Ta pani przez cztery lata była w Białym Domu, miała wpływ na politykę USA, obracała się w kole najwyższych władz tego państwa. Jak to możliwe, że nie nabyła tam kompetencji zarówno w sferze uprawiania profesjonalnie polityki jak i wyrażania się w tych tematach. Jej elokwencja okazała się żałośnie przeciętna a program  ubogi.

No i teraz jest jazgot, skąd ta przegrana. Fantastyczny aktor, de Niro, opuszcza Amerykę, bo nie wybrano jego kandydatki. Obraził się na Amerykę. 

Rany, jakie to słabe.

Okej. Co to jest demokracja?

Przede wszystkim, zapomnijmy o parszywych konotacjach.

Rdzeniem tego słowa jest 'demos kratos' czyli 'władza ludu'. Pamiętam to z piątej klasy podstawówki z lekcji historii. Jedną z cech, która uczyniła demokrację formą władzy uznawaną za najbliższą ideału jest równość obywateli. Oznacza to obowiązek respektowania wyboru, którego dokonała większość. To jest i ryzykowne i 'okołosprawiedliwe'. Cóż, ten świat to nie raj i nigdy rajem nie będzie. Ale można próbować czynić go znośniejszym czyli układanym wokół rozstrzygnięć pasujących większości. Gdy role się odwracają, zaczyna się totalitaryzm.

A więc, Panie de Niro. Większość wybrała nie tak jak Pan. Zaufała innej opcji, odrzuciła drętwą mowę. Może czas zastanowić się nad przyczynami a nie odmawiać większości  prawa głosowania zgodnie z własnym gustem.

Lewacy tego nie rozumieją, bo wychodzą z absurdalnego założenia, że tylko oni mają prawo do demokracji, a więc i do praw z niej wynikających,  co przeczy istocie demokracji.

Panowie finansiści. Znajdźcie jakąś inną czarną owcę. To, co robicie, jest żałosne. Jeśli już naprawdę potrzebujecie czarnej owcy, weźcie jakiegoś młodego byczka z potencjałem na samoobronę. Nie kopie się leżącego.Niw wspominając o fakcie, że niektórzy z was skwapliwie przeszli do obozu wcześniejszego wroga, tyrana i populisty. Ale taką wartość mamona ma. Nie patrzy na człowieka, ale co on może nam dać.

A tymczasem, Ameryka pójdzie inną niż wasza drogą. Spoko. Wszyscy przetrwacie. Niczego wam nie zabraknie. Może nie przepchacie kolejnych parszywych praw, od których spada bezpieczeństwo żywych, młodych, starszych czy nienarodzonych. Facet pozostanie facetem a kobieta kobietą. Zacieśnione zostaną granice by ograniczyć zorganizowaną przestępczość.

Hej, demokraci, czy to nie brzmi dla was dobrze???

Oj, niedobrze.

Nie mam własnego zdjęcia Kamali więc...












niedziela, 10 listopada 2024

Strzeż się

 

Z wczorajszego czytania 

           myśli wiązanka.

            

(Mk 12,38-44)

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok”. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.

Po co, uboga wdowo, pozbawiłaś się  utrzymania?

Dokąd pójdziesz?

Do uczonych w Piśmie w powłóczystych szatach?

Zaślepionych  zatrutą nieskazitelnością 

objadających domy wdów?

Tacy nie zauważą ciebie

bo odmawiają długie modły 

chwytając tłuste wdowie kąski do ust.


A ta uboga wdowa wrzuciła jednak najwięcej

ze swojej cichej biedy i swego niemego lamentu.

I tylko Bóg  usłyszał dwóch marnych monet dźwięk. 

I ją zapewnił po cichu, że jest i że wie.

          

       Piedestały fasad nie prowadzą  do nieba.

    Strzeżcie się tych, co ich droga

       się z prawdą  rozjeżdża.