We mnie się dzieje.
Jadę autem.
Dnieje.
Na moje szczęście.
Jadę w takie jedno miejsce.
Ciche i zapomniane.
Nie powiem, jakie.
Nie dlatego, że tak wypada.
Normy trafił szlag.
No i tak.
Jadę o brzasku autem.
Wrzeszczę w niebogłosy altem.
Nigdy tego nie usłyszycie
o nie mojej i mojej krzywdzie.
W niebogłosy wrzeszczę.
Dzieje się.
Pruję przestrzeń.
Dnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz