W aptece jestem.
Czekam. Sobota. Zaraz dziesiąta.
Wczoraj dzień trochę sądny odhaczony.
Szczegółów oszczedzę.
Ogólnie arena 'system dla pacjenta'.
No comment. Powali i słonia.
Szyba mojej Kii wpadła całkiem w drzwi.
Więc kia znika u mechanika.
A ja teraz jakoś przy Intermarche tkwię
i czekam.
I tyle.
I niedziela jest.
Niedziela Radości.
O, wiosna.
Radosna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz