sobota, 2 lutego 2019

Zmiażdżon?

Są lektury, które miażdżą. Są zjawiska, które, nie zmiażdżone, niszczą. Jednym z nich jest nasza własna Doskonałość. Oczywiście, pozorna, bo wyhodowana na naszej manii wielkości a nie na miłości siebie samego, zawodnego, kruchego, potrzebującego wsparcia a nie zdolnego do totalnie wszystkiego, batmana z bajki dla dzieci. To dwie, bardzo, bardzo różne postawy. Oddam głos autorowi ciekawej książki, która, jeśli nie zmiażdży, to po co jest. Niech robi swoje albo spłonie:

'Wierzy, że ma powołanie zakonne, gdyż boi się życia.(...) Wierzy, że żyje w ubóstwie, bo nigdy nie zarządzał pieniędzmi. Wierzy, że żyje w posłuszeństwie, gdyż boi się wypowiadać swoje prawdziwe zdanie.(...) Wierzy, że kocha wszystkich, gdyż nie kocha nikogo. Wierzy, że jest otwarty na Boga, gdyż jest zamknięty na relacje z ludźmi. Wierzy, że jest wierny i wytrwały, gdyż nie ma odwagi opuścić podstawowej wspólnoty, która trzyma go w garści.(...). Wierzy, że przeżywa noce wielkich mistyków, gdyż czuje się niezrozumiany...'

Kluczem, wokół którego Autor rozgrywa batalię o prawdziwy rozwój duchowy, jest akceptacja, a właściwie, samoakceptacja, naszej ludzkiej natury, jako punktu wyjściowego do realnego postępu w życiu. Akceptacja kruchej natury, skłonności do upadania, świadomość potrzeby pomocy Kogoś, albo czasem, tylko kogoś, innego. Bez spełnienia tego warunku, bez przyjęcia naszej natury jako trudnego daru, przez który należy się uczciwie przeczołgać, zadać sobie trud uczciwego jej poznania,  by nie popaść w iluzję bycia 'ponad', nie będzie wzrostu. Będzie próżny trud budowania w sobie posągu z kamienia a nie serca z ciała:

" 'Nie jestem taki jak inni ludzie' mówi faryzeusz z Ewangelii. 'Będziecie jak bogowie' zapewnia wąż w Księdze Rodzaju. Jak pisze Claude Dagens (...): 'Swiętość zaczyna się tam, gdzie kończy się obsesja doskonałości.(...). Ktoś, kto marzy o doskonałości a jej nie osiąga, siłą rzeczy jest bezwzględny wobec samego siebie, a w konsekwencji i wobec innych' ".

I tak się w pył rozpada każda utopia, każda próba odrzucenia prawdy o naturze i celu stworzenia człowieka. Nie jestem lepsza,  bardziej święta i bardziej godna uwagi. To samo dotyczy Ciebie. Każdego. Wszyscy idziemy w pocie czoła na Górę Karmel, ludzie uświęcani przez łaskę Boga, który, aby pociągnąć skutecznie nas ku Sobie, stał się jednym z nas. W przeciwnym, wypadku, nie będąc nikim większym niż człowiek, uzurpując sobie status nieprzynależny nikomu, czynimy życie swoje i innych bezowocną udręką. 'Kto chce być aniołem, bywa bydlęciem' (Pascal). 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz