środa, 29 sierpnia 2018

Robakiemś

Rzeczywiście, smuteczek na wszystko.
Dzień świra, miesiąc i rok. 
Wielkie cele na czole  i śmieszność na stole.
Na ustach zastyga przekleństwo.
Za oknem słowotok.
Psia kupa pod oknem.
I mowa do nikogo.
I skrzydło odpadło.


A przecież wiem lepiej?
Bardziej się orientuję?
Głebiej rozumiem? 
I wiecej umiem?

Tak. Tam mają być znaki zapytania.

I dlaczego zatem, jak tak  dobrze w gębie idzie, taki smuteczek na niej kładzie   cienie głębokie.

Gdzie pewność nauczyciela i radość proroka?

Pewność nauczyciela zostaje ale prorok radości nie zazna. 

Ot, taka smutna prawda.

Robaku.




1 komentarz: