niedziela, 10 czerwca 2018

I góra

Przejechawszy się z rana po fejsie, uśmiałam się niewesoło. 

Prawda. Prawda to wysoka góra, na którą wspiąć się są w stanie uparci, wytrwali i szkolący stale swoje skille. Reszta nie ma szans. Reszta za prawdę bierze mniej lub bardziej wytarte frazesy lub treści wyrwane z szerszego kontekstu. Prawda to nie moja ostra emocja, to nie mój chwilowy osąd sytuacji, oparty na moim aktualnym odczuciu. To nie truizm wysypany z rękawa na potrzebę zabłyśnięcia. Nie wspominam tu tych, którzy świadomie za pieniądze  sprzedają kłamstwo z etykietą 'prawda'. To inny kaliber. Skupiam się na nas, zwykłych ludziach, którzy mamy wpływ na to, co idzie w świat z naszych ust. Za prawdę nie przesypia się nocy i chodzi po trudnych ścieżkach, nie 'oświeconych' 'oświeconymi' frazesami. Prawda nie da się poznać każdemu, kto wytrze usta etykietą, której znaczenia nie wysilił się poznać. Prawda nieraz boli a, docelowo, wyzwoli. Bo prawda to kategoria absolutna, wyzbyta jakiegokolwiek ludzkiego osądu. Jej ziarna można znaleźć tu i ówdzie ale jako jakość i warość odsłania się głębiej tylko wtedy, kiedy się o nią zawalczy i zapłaci  swoim potem. A czasem krwią. Ale jeśli się ją pozna i przyjmie, czyni cuda. Uwalnia umysł od kłamstwa i jego sprzymierzeńców i otwiera rozległe pole. Na tym polu nie ma osądów, oszczerstw i jazgotu za plecami. Jest nieskończona możliwość czynienia sobie i innym dobra. Nie jakiejś łzawej podróby ale dobra, które uszczęśliwia głębokim poczuciem sensu i wartości. I tego świat nie zaoferuje. Świat tym nie dysponuje.

Instrumentem prawdy jest słowo. Warto się dobrze zastanowić, czemu, w istocie, służy słowo, które puszczamy w świat. Warto się zastanowić, czy będzie miało ono swój udział w pustoszeniu innych umysłów czy przysłuży się ich rozwojowi.

Nasze słowo ma moc. Albo dobrą albo złą. Warto pomyśleć, jaką.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz