sobota, 29 marca 2025

Szymonie

To ja jestem Szymonem

przykutym do pługa codzienności

od świtu po nocne dzwony


Tyram na chleb

by jeść

by mieć

by chcieć


Tak wiem

podobno chodzi po okolicy

ktoś bardzo bardzo dziwny


Nie moja sprawa

Nie mój temat

Nie te klimaty

Nie ta śpiewka


Problem

że raptem

nie mam wyboru

Ten Człowiek stanął na mojej drodze

nie pytając o moja zgodę


jak żebrak na ulicy ze swoim głodem

jak chory ze swoim białym łożem

jak bandzior słusznie w celi więzienia

i każdy, co zapomniał sumienia


Odczepcie się 

mówię wam

tak jak ja 

radzę sobie sam


Ale nie

wprzęgam się


czy chcę czy nie 

czy zmieniam się










niedziela, 16 marca 2025

Druga straszna myśl

Lepiej nie czytaj. Zadygocze cię.

Spadniesz. Upadniesz. Upuścisz dzban myśli.

Straszny diabeł się potem przyśni. 

Wyciągnie kosmatą łapę

i cię zaciągnie w ognie.


Pokaże ci ułudę ułudy

łatwy konformizm

i zawsze rację.

Naprawdę zapłaczesz.


Czytałeś?

Nie jesteś bez winy.

Sam chciałeś.


Może ten sen się nie spełni.

Ty sam możesz to zmienić.

A może nie możesz. 








środa, 12 marca 2025

czy masz twarz

Tak, kłamco.

Jest okej.

Uśmiechamy się do burej brei 

Zwolnieni z wszelkiej przysięgi.

Swojski odór  zwala z nóg.

Tak lecą dnie, miesiące, lata.

Żłobek, przedszkole. Złóg.

Nie zajdzie zmiana

bo lepiej w łachmanach.

Tak, kłamco,

śmierć przyjdzie

i zgarnie swój łup.

Bo gdy ty łamiesz obietnice

czy Bóg cię ujmie za prawicę.