wtorek, 28 maja 2024

Postaw się

 Napisała do mnie Kira. Pisze do mnie raz na długi czas. Ale pisze.

Więc coś dla Niej i ja  napiszę.

A teraz pomyślcie.

Dla jakiego m  punkt A(m,2) nie rozumie, gdzie jego miejsce, gdy jego miejsce wyznacza prosta prosta.

Cały zasób pokrętnych pytań, byś ty człowieku pytał.

Byś prostował krzywizny niejasności i odkrywał drogę do jasności.

Jesteś punktem na prostej

która zakrzywia się za horyzontem.

Nie wiesz, co dalej jest tam

I możesz zgadywać sam.


Dalej kończy się pole widzenia

a zaczyna przestrzeń zdziwienia.


Nie bój się jej.

Jest bezpieczna.


Ale stoczysz ze sobą krwawy bój

i ze światem go stoczysz.

Będziesz musiał płynąć pod prąd

i wyskoczyć będziesz musiał z łodzi.


Zrób to.

Nie daj się utknąć

w ułudzie łatwych rozwiązań.


Jesteś dzieckiem Króla

nie hałdą materii, którą zmoże entropia.


Wojownikiem

dzikim łowczym

barbarzyńcą głodnym.


Nie daj sią zapakować  w folię i wysłać z nalepką 'nobody'.



sobota, 18 maja 2024

Nie szkodzi.

 Człowieku, puchu marny. Wiesz a nie wiesz. Lata temu napisałam poniższy tekst. Generalnie, pomimo doświadczeń, jakich od wtedy nabyłam, myślę nadal podobnie. Nie zrozumiem wszystkiego. Nikt nie zrozumie. Nie szkodzi. 

Dobrze.  Być głupim w oczach świata. Stracić życie, by zyskać. Co zyskać?  Oto kobieta, przecudne stworzenie, puszczone lekko we wnętrze ogrodu. Jest ciepło. Mnogość owoców poraża zmysły. Nie trzeba niczego więcej. Mężczyzna w oddali  uwija się przy warzywach – ten niepoprawny  idealista chce dla niej jeszcze więcej… W sumie, ten Adam, hm, fajny gość. Dobrze być  z nim w tym ciepłym, obfitym we wszelką słodycz ogrodzie.  Jest inteligentny i wrażliwy. Rozumie wszystkie jej potrzeby. Stara się zapewnić jej jeszcze więcej, niż można złapać z tego czy tamtego drzewa wyciągniętą leniwie ręką. Nie, on musi wstać i iść, kombinować. Mógłby ten czas spędzać z nią, zamiast przycinać drzewka i podlewać roślinki. Przecież Bóg się o wszystko troszczy. Nie zabraknie niczego. Wystarczy pląsać po ogrodzie, podziwiać jego bujną obfitość wszystkiego i cieszyć się życiem. Ale nie. Ten sobie polazł. Zaraz mu podaj pić, jakby sam nie mógł  zerwać sobie tego czy tamtego kiścia soczystych winogron – wszystko pod ręką. O co chodzi?  W sumie, tak, to nie do końca jest tak, jak powinno.  Trzeba się dowiedzieć dokładnie, bo, skoro Bogu wolno wiedzieć, dlaczego nie wolno mnie???

Być głupim. Pozwolić  na  wiedzę częściową. Nie zadawać pytań tam, gdzie ludzki umysł nie da rady pojąć. 

Posłuszeństwo. Idę w ciemno. Nie pytam, dokąd, bo dostałam wszelką możliwą wiedzę i zrozumienie, niezbędne w mojej sytuacji  i na chwilę obecną. Reszta zakryta jest  zasłoną czasu, która z jego upływem, w miarę potrzeby, będzie uchylała kolejne rąbki tajemnicy trajektorii mojego powołania. Powołania? Jeśli natrafiam na ścianę niewiedzy i niezrozumienie – ufam i dalej idę, wypatrując głosu Pana. Nie muszę wszystkiego rozumieć, nie muszę posiąść wszelkiego zrozumienia wszystkiego, co istnieje – to nie jest konieczne  a wręcz niebezpieczne. To, co muszę, aby nie pobłądzić, to nasłuchiwać Jego głosu i podążać za nim, za tym przecudnym brzmieniem w głębi mojego serca, gdzie nie ma opcji na pomyłkę – jeśli zechcę słuchać  i podążyć w ciemno za tym właśnie głosem, mogę mieć pewność, że nie będę trudzić się na darmo a celem nie będzie ciemność, już więcej nie będzie to ciemność.



piątek, 10 maja 2024

Gniew

 Nie czytaj.

Twój święty gniew wybuchnie.

Bo to o tym, co to mieć upodobanie 

a co zgnieść je.


Otóż, zgodnie ze swoim upodobaniem

nie mam ochoty poświęcać się.

Wolę wybrzmieć w wielkiej katedrze

byście podziwiali mój śpiew.

To takie zacne

i naprawdę,

tego pragnę.


Byście zachwycali się moim śpiewem.


Czy wbrew 

mojemu upodobaniu jest

zostać przy łożu chorego.

Czy nie.


Proste.

Dla każdego.


Dla mnie

dla ciebie

i dla tych, 

co w służbie życia

zapomnieli, 

że  wybór  ma   k a ż d y.